piątek, 30 listopada 2012
6 ^^ " Fizzy ... dobrze się czujesz ? "
Wstałam rano .
To już około 7 dzień jak jestem, u chłopaków w domu .
Pewnie większość z was ciekawi jak tu jest ?
Wczoraj Harry ganiał Liama po całym domu z wielką łyżką .Ten zaś uciekał jak jakaś mała dziewczynka .
Zaśmiałam się lekko pod nosem i poszłam do łazienki.
Umyłam się i wróciłam do pokoju opleciona w biały jedwabny ręcznik . Nie spodziewałam się , że kogoś tam spotkam . Na łóżku siedział Nialler .
Gdy ujrzał mnie tylko w ręczniku oczka mu się zaświeciły a jego kąciki ust uniosły się ku górze pokazując śnieżnobiałe zęby zaplecione w cienki drucik .
- Chyba przyszedłem nie w porę . - lekko się speszył .
- Eso es lo que creo - powiedziałam .
- Siento que estoy llegando . - zaczął .
Okeeej ... lekko mnie to zdziwiło , nie sądziłam że Niall zna Hiszpański .
- Znasz Hiszpański ? - zapytałam .
- Sí .
- Okej ... wiesz Niall , może pogadamy później pierw się ubiorę .
- Mnie tam nie przeszkadza ale jak uważasz .
Uśmiechnął się i wyszedł a ja dokończyłam poranne czynnosci .
Ubrałam się w te ubrania , a na twarz nałożyłam lekki makijaż zaś swoje ,
kręcone włosy spięłam w niedokładnego koka .
Po jakiś 20 minutach zeszłam na dół , co się okazało tylko ja i
Nialler jesteśmy w domu .
- Gdzie reszta ? - zapytałam .
- Harry , Louis i Eleanor na zakupach , Liam u Danielle a Zayn u Perrie .
- Ahaam ... no to fajnie . - lekko się uśmiechnęłam .
- Fajnie ?
- Nie rozumiem !
- Widzę , że nie tylko ty lubisz spędzać ze mną czas . - zalotnie pokazał uśmiech .
Ahh ... czyli mamy słodkiego flirciarza w domu . W sumie niezła partia .
- Czy on się do mnie zbliża ? - pomyślałam .
Był coraz bliżej mojej twarzy czułam lekki oddech na mojej szyi który wprawiał
moje ciało w delikatne dreszcze .
- Niall ty chy... .
Nie dokończyłam bo zaczęliśmy się całować .
Nasze języki toczyły lekki taniec lecz po chwili piorunowały się w
namiętności .
- Co ... My ... Robimy ... Niall ? - mówiłam pomiędzy pocałunkiem .
Lecz ten zamiast przestać zaczął jeszcze bardziej pogłębiać pocałunek ,
dociskając moje ciepłe ciało do jego ciała .
Usłyszeliśmy otwierające się drzwi wejściowe , w mgnieniu oka
odkleiliśmy się od siebie .
Lekko zawstydzona swoim zakochaniem odwróciłam głowę i poszłam
jak torpeda do kuchni napić się zimnej a wręcz lodowatej wody .
Harry i Louis po chwili również weszli za mną do kuchni zanieść zakupy .
- Fizzy ... dobrze się czujesz ? - zapytał Louis
- Pewnie a czemu pytasz ?
- Jesteś całą czerwona ...
- Nie masz gorączki ? - dokończył Harrold .
- Wszystko okej .
- Na pewno ? - spytał Lou .
- NA PEWNO !! - powiedziałam już lekko poddenerwowana .
Do kuchni wszedł Niall cały w skowronkach .
- Ja już pójdę do pokoju .
Niebieskie oczy , aparat na zębach , farbowane włosy ...
Połowę dnia spędziłam na rysowaniu i szkicowaniu jego wesołej i
rozpromienionej twarzy .
Kiedy do mojego pokoju ktoś wszedł ...
Ciąg dalszy nastąpi ...
Heeej ♥
Witam wszystkich ; )
Mam nadzieje , że Rozdział 6 się wam podoba ;P
Jak widać Niall bierze się za naszą drogą Fizzy ; )
Jeżeli się podoba komentujcie ;]
3 komentarze = 7 rozdział ♥
~Fizzy
czwartek, 29 listopada 2012
5 ^^ " Ja hmm ... ja jestem głodny . Zrobisz naleśniki ?? "
Posiedziałam jeszcze dość długo w kuchni i rozmyślałam nad tym ,
wszystkim co powiedziała mi Lidia . Szczerze jest to bardzo fajna i sympatyczna
dziewczyna , dużo mi podpowiedziała z czego jestem jej serdecznie wdzięczna .
Może Lidia ma rację , powinnam dać Louisowi drugą szansę ?
W końcu każdy na nią zasługuję i powinien ją dostać .
Z moich dotychczasowych rozmyśleń wybudził mnie Niall .
- Hej , co robisz ?
Zapytał unosząc swoje kąciki ust do góry pokazując przy tym śnieżnobiałe ząbki ,
oplecione przezroczystym aparatem .
- Cześć , siedzie i myślę a ty Niall ?
- Ja hmm ... ja jestem głodny . Zrobisz naleśniki ??
Zapytał na co ja się tylko zaśmiałam .
- Noo okej .Gdzie macie potrzebne mi składniki i patelnię ?
- Dolna szafka , ale poczekaj podam ci Fizz .
Jak powiedział tak , też zrobił .
Wyjął z dolnej szafki patelnię i potrzebne składniki do zrobienia smakołyku .
Gdy smażyłam już ostatniego zleciał się Zayn .
- I nawet nie zawołaliście ?
Wziął talerz i nałożył sobie 3 naleśniki .
Zawołałam także resztę aby nie wyjść na " SAMOLUBA " .
Reszta domowników razem z Lidią zbiegli na dół i gdy zobaczyli stertę naleśników ,
rzucili się jak jakieś bestię . Bo tylko tak ich można nazwać .
- hahahahah ...
Zaczęłam głośno chichotać i nabierać następnego naleśnika na talerz .
Po skończonym jedzeniu postanowiłam lekko ogarnąć stół i umyć naczynia ,
Niall zaoferował się do pomocy . On ogarnął stół i wycierał naczynia a ja zmywałam .
Gdy skończyliśmy oboje oparliśmy się łokciami o mokry blat .
- Dzięki . - powiedziałam .
- Nie ma za co ; ) trzeba sobie pomagać .
- Amm ... Niall gdzie macie tutaj szklanki , chciałam się trochę soku napić .
- Poczekaj podam ci Fizz .
Powiedział i zaczął się do mnie zbliżać . Nie powiem zrobiło mi się lekko gorąco ,
przybliżył się ciut bliżej . Okeej ... zrobiło mi się bardziej niż lekko gorąco .
Stanął przede mną a ja zrozumiałam , że szklanki są w szafce na demną .
Wyjął z niej szklankę . Poczułam oddech Nialla na szyi.
Przeszły mnie drobne dreszcze , blondyn chyba to zauważył ponieważ znów
pokazał te swoje śnieżno białe zęby oplecione cienkim drutem .
Postawił szklankę na blacie , lecz nasze twarze były wziąć blisko siebie .
Zaczął się znów do mnie przybliżać , ja zrobiłam to samo .
Byliśmy bliscy pocałowania się lecz do kuchni w paradował Louis ,
- Ehheem ... Co się tu dzieje ?
Powiedział lekko poirytowany jak by miało go to obchodzić .
- emm nic ... Niall'owi wpadło coś do oka ... Prawda Niall ?
- Tak , tak właśnie i Fizzy sprawdza czy nic nie jest .
Louis lekko spiorunował nas spojrzeniem .
- To ja pójdę do pokoju .
Popędziłam niczym huragan do niego .
* perspektywa Fizzy *
Jeej ... to było dość dziwne .
Czyżby ten mały , słodki blondyn się we mnie zakochał ?
Nie to na pewno nie możliwe , pewnie to chwila słabości ... choć i tak do niczego ,
nie doszło . Może lepiej jak pogadam o tym z Lidią , może ona coś mi doradzi
w tej sprawie .
Wyszłam z sypialni i szybkim krokiem skierowałam się do jej pokoju .
Weszłam dość odważnie , nawet zapomniałam zapukać i szczerze żałuje .
To co ujrzałam chyba nie zapomnę do końca życia .
- Em ... Przepraszam !!!
Zakryłam oczy i szybko zamknęłam drzwi jak i wyszłam z pokoju .
- Boże ... co ja widziałam .
Lidia i Harry uprawiali seks , boże czemu nie zapukałam ?
- To było okropne . - pomyślałam .
Otrząsnęłam się lekko i poszłam do swojego pokoju.
Postanowiła, że po dzisiejszych wrażeniach wezmę orzeźwiający i zimny prysznic .
Po jakieś godzinie dopiero wyszłam z łazienki ubrana w słodką piżamkę .
Położyłam się na łóżko i jeszcze dużo myślałam , lecz po pewnym czasie
popłynęłam w błogi sen .
* perspektywa Lidii i Harry'ego *
- hahaha - zaśmiałem się .
- ale siara ... współczuje jej tych widoków .
- Oj tam .
- Nie no ale ... hahahaha .
Prychnęłam śmiechem bo ciągle miałam przed oczami minę Fizzy .
- No ale przyznaj jej mina była niesamowita .
- Tak to prawda .
Wtuliłam się w goły tors Harry'ego .
- Niech się uczy dziewczyna .
- oj haha przestań .
Po dłuższej rozmowie z Harry zasnęliśmy nadzy wtuleni w siebie .
Ciąg dalszy nastąpi ....
Witam :) Mam nadzieję , że rozdział 5 się wam podoba :)
Wyszedł nawet długi i dość niezły ale to już wy ocenicie ; P
Zapraszam do czytania i komentowania ♥
3 komentarze = 6 rozdział .
~Fizzy
środa, 28 listopada 2012
4 ^^ " Bo ja IDIOTO nie jestem na ciebie zła tylko po prostu nie mam już do ciebie zaufania "
Zrobiłam lekko irytujący wyraz twarzy i zeszłam na dół .
Poszłam do kuchni zrobić sobie swoje poranne śniadanie, po czym dosiadłam
się do wielkiego drewnianego stołu .
Przy stole siedzieli prawie wszyscy oprócz tej dziewczyny .
- Fizzy czemu aż tak nie lubisz Louisa ? - Zapytał Zayn .
- Nie mówił wam , ten pan doskonały ?
- NIE ! - odpowiedzieli wszyscy chórem prócz Harry'ego .
- A powiesz nam ?
- No więc tak ... od czego zacząć ?
- Najlepiej od początku .
- Okej .
Lou zrobił smutną minę a ja tylko kontynuowałam to co chcieli słyszeć .
- " Kiedyś jak jeszcze chodziłam razem z Lou do szkoły , on niestety
popadł w złę a nawet bardzo złe towarzystwo .
Zniszczył nie tylko sobie ale i także mi życie .
Byliśmy sobie bardzo bliscy , no wiecie tacy jakby przyjaciele .
Lou mówiłam o wszystkim , nawet każdym najmniejszym sekrecie ,
o którym on tylko wiedział . Lecz później gdy zakolegował się z tymi
" NIBY PRZYJACIÓŁMI " strasznie się zmienił .
Chodził na imprezy , pił , palił a nawet wydawał każdy mój sekret w szkole ,
gdzie byłam strasznym pośmiewiskiem nawet w oczach Louisa .
Dlatego wyjechałam do Polski , tutaj nie miałam życia przez niego . "
Po Louisa poliku poleciała małą i drobna łza którą od razu otarł .
Po moich zaś zaczęły płynąć strumienie .
- Prze...Przepraszam cie Fizzy .
- Nie istniejesz dla mnie Lou .
Wstałam ze swojego aktualnego miejsca i szybko skierowałam się do swojego pokoju .
Weszłam do pokoju i usiadłam przy biurku .
Wyjęłam z torby szkicownik oraz ołówek .
Zaczęłąm rysować , tylko w ten sposób mogłam się uspokoić .
Nie wiem czemu ale narysowałam płaczącego Louisa .
- Co ja rysuję ?
Powiedziałam cicho do siebie i odsunęłam od siebie szkicownik .
* puk , puk *
Usłyszałam pukanie do drzwi .
- Proszę . - powiedziałam cicho i wstałam otworzyć .
Do pokoju wszedł Louis .
- Czego chcesz ?
- Porozmawiać Fizzy .
- Pewnie , ale okej wejdź , jestem ciekawa co mi tym razem powiesz .
Louis wszedł do środka i kontynuował to co zaczął w kuchni .
- Fizzy !! Chciał bym cie bardzo przeprosić .
- Jasne !
- Zrozum , jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Kiedyś też byłam ?
- Fizz , zrozum popadłem w złę towarzystwo ale ... - przełknął ślinę Ale przepraszam cie jak tylko mogę . Zmieniłem się .
Spojrzałam na niego z lekko załzawionymi oczami i z powrotem usiadłam do biurka .
- To twój szkicownik ?
Powiedział Louis i szybko wziął go do swoich wielkich dłoni .
- Zostaw !! - nie masz prawda go brać .
- Przecież mi pozwalałaś - zaczął .
- Właśnie Louis pozwalałam . Czas przeszły . Pokazywałam ci go jak jeszcze byłeś
dla mnie ważny i ci ufałam .
Powiedziałam z pogardą ale Louis jak gdyby nigdy nic zaczął go przeglądać .
- Ej !! Przecież to ja Fizzy .
- Oddaj - wrzasnęłam .
- Gdybyś była na mnie zła nie rysowała byś właśnie mnie .
- Bo ja IDIOTO nie jestem na ciebie zła tylko po prostu nie mam już do ciebie zaufania .
Wyszłam z pokoju .
* perspektywa Louisa *
- No to stary nieźle nabroiłeś
Poklepał mnie po ramieniu Zayn .
- Wiem .
Powiedziałem i jeszcze raz spojrzałem na moje szkice .
* perspektywa Fizzy *
Zbiegłam po schodach na dół do kuchni.
Była na przeciwko więc nie było z tym problemu.
Usiadłam przy wysepce i zaczęłam rozmyślać.
Powstrzymywałam się ,alby nie płakać. Schowałam twarz w dłoniach.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Będzie dobrze , Lidia jestem .-To była ta dziewczyna .
Spojrzałam na nią .
- Nic nie będzie dobrze .
- Zobaczysz w mgnieniu oka się z nim pogodzisz .
- Żeby to jeszcze było takie łatwe wiesz ile musiałam przez niego przeżyć ?
- Rozumiem . Nie będę go bronić bo źle postąpił z tego co słyszałam ale uwierz
Louis się zmienił .
- Skąd to wiesz niby ?
- Mieszkam tu od dłuższego czasu .
- Lou znalazł sobie dziewczynę ?
- Nie, nie ! Ja jestem dziewczyną Harry'ego .
Nic nie odpowiedziałam tylko spojrzałam ślepo w podłogę .- Wiem co to znaczy być wyzywanym w szkole. Nawet najgorszemu wrogowi tego
nie życzę ,ale każdy zasługuje na drugą szanse .
- Lidia ale ja już mu po części wybaczyłam tylko on musi odbudować między nami zaufanie .
- Widzisz. Po prostu musicie dać sobie i jemu czasu ,a przy okazji porozmawiać
szczerze ze sobą .
- Dziękuje ci .
- Nie ma za co .
Lidia uniosła swoje pełne różu usta do góry i lekko się zaśmiała
- Jeżeli będziesz potrzebowała jakieś rady to tylko wołaj .
- Okej dziękuje .
Odwzajemniła się na moje słowa tylko uśmiechem i poszła na górę .
Ciąg dalszy nastąpi ...
Heej ;)
Mam nadzieje , że rozdział się wam podobał i liczę
z waszej strony na komentarze ; ]
za 3 komentarze jeszcze dziś 5 rozdział ^^
~Fizzy
wtorek, 27 listopada 2012
3 ^^ " Nie potrzebuje twojej łaski LOUIS "
- Widzę że ci się podoba.-zaśmiał się
- Dlaczego uprzykrzasz mi życie?
Zapytałam odwracając się do niego tak że staliśmy twarzą w twarz.
- Mówiłem ci już. Chcę ci pomóc. Nie pozwolę żeby coś ci się stało Fizz .- Jestem już dużą dziewczynką i dam sobie radę sama .
- Po ty co było w hotelu ? Nie sądzę . Fizzy daj sobie pomóc .
- Nie potrzebuje twojej łaski LOUIS .
- Dlaczego jesteś taka ? Minęło tyle lat.-zapytał.
- No właśnie minęło . Tyle których cię nie widziałam.
Powiedziałam .
- Nie wiesz nawet jak bardzo tęskniłam.-dodałam ciszej.
Nic więcej nie mówiąc położyłam się na łóżku , po chwili zobaczyłam , ze Louis robi to samo .
-Fizzy Ja ... - zaczął Lou kiedy do pokoju wszedł Harry .
- Hej ! Jak się podoba pokój ? - zaczął .
- Błagam odwieźcie mnie do hotelu i gdzie jest w ogóle łazienka .??!
Harry wskazał na duże jasne drzwi w moim pokoju.
- Dziękuje !
~*~
* perspektywa Fizzy *
Leżałam właśnie w swoim łóżku i rozmyślałam , nie mogłam zasnąć .
Dlaczego on mi to robi ? Nagle się zjawia jak gdyby nigdy nic i wywraca moje życie ,
do góry nogami ?? To jest chore .
* perspektywa Louisa *
Leżałem w swoim łóżku i rozmyślałem na tym wszystkim .
Czemu ona nie chce mi zaufać. Minęło tyle lat ,a ona nadal swoje.
Lecz nie poddam się. Myśli że jak będzie mnie tak traktować to ja odpuszczę ?
O nie ... to jest chore ale prawdziwe . Nie chce żeby coś się jej stało.
To moja wina co wydarzyło się w tamtej łazience.
Nie dopuszczę do powtórzenia się tej sytuacji.
~*~
Obudziłam się rano z dość dobrym humorem ale gdy skapnęłam się gdzie jestem ,
to cały uśmiech zszedł mi .
- Czyli to jednak nie jest sen . - burknęłam .
Nie wierze że on to robi dla mojego dobra. On chce mnie zdenerwować. Pamiętam jak zawsze siebie tak denerwowaliśmy ,a później każde z nas się do siebie nie odzywało do puki ta druga osoba cię nie przytuli. To były piękne i miłe czasy ale teraz ? Teraz ma go gdzieś mało mnie to interesuje .
Wstałam z łóżka , poszłam otworzyć okno a następnie skierowałam się do garderoby .
Stamtąd wyjęłam swój ulubiony ZESTAW UBRAŃ , po czym nałożyłam na twarz lekki i naturalny makijaż a swoje pofarbowane na brązowo włosy spięłam w luźnego KŁOSKA .
Po wszystkich czynnościach jakie zrobiłam postanowiłam zejść na dół .
Otworzyłam drzwi od pokoju , a przed nosem przeleciała mi jakaś wysoka , szczupła o długich nogach jak i włosach dziewczyna .
- Ciekawe kto to ?
Pomyślałam i chciałam zejść na dół ale , nagle z pokoju na przeciwko
stanął w progu mój kuzyn. Piżamka w marchewki.
Nic ,a nic się nie zmienił.
- Jak się spało kuzynko ?
Zapytał dość sarkastyczne jak dla mnie .
- Perfecto .
Spiorunowałam go lekko wzrokiem lecz ten tylko się uśmiechnął i powiedział .
- Co ci się dziś śniło ?
- Co cię to obchodzi ?
- Jestem po prostu ciekawy co mojej młodszej kuzynce się śniło w nowym domu ?
- Jednorożce a jak myślisz ?- zaśmiałam się
Co było bardzo dziwne lecz dość szybko się opanowałam .
- Jesteś głupi wiesz ?
- Oj Fizzy , Fizzy ; ) To u nas dość rodzinne ; )
Ciąg dalszy nastąpi ...
Nowa Bohaterka ; )
Lidia Spenser - 17 latka , urodzona 24 lutego .
Piękna długo włosa szatynka o czekoladowych
oczach i pełnych różu ustach
i śniadej cerze .
Ma pięknego chłopaka o ciemnych kręconych
włosach i równie pięknych zielonych
oczach Harry'ego Styles'a .
Po skończeniu gimnazjum poszła
do dobrej szkoły Administracyjnej .
Lidia na temat Fizzy ma dość
dobre zdanie .
Mam nadzieje , że się wam rozdział podoba ;)
Jak widzimy w tym rozdziale pojawia nam się odrobinę
Lidii ( nowa bohaterka ) , Jest ona dziewczyną Harry'ego Styles'a . Liczę na komentarze ♥
~Fizzy
Subskrybuj:
Posty (Atom)