Zrobiłam lekko irytujący wyraz twarzy i zeszłam na dół .
Poszłam do kuchni zrobić sobie swoje poranne śniadanie, po czym dosiadłam
się do wielkiego drewnianego stołu .
Przy stole siedzieli prawie wszyscy oprócz tej dziewczyny .
- Fizzy czemu aż tak nie lubisz Louisa ? - Zapytał Zayn .
- Nie mówił wam , ten pan doskonały ?
- NIE ! - odpowiedzieli wszyscy chórem prócz Harry'ego .
- A powiesz nam ?
- No więc tak ... od czego zacząć ?
- Najlepiej od początku .
- Okej .
Lou zrobił smutną minę a ja tylko kontynuowałam to co chcieli słyszeć .
- " Kiedyś jak jeszcze chodziłam razem z Lou do szkoły , on niestety
popadł w złę a nawet bardzo złe towarzystwo .
Zniszczył nie tylko sobie ale i także mi życie .
Byliśmy sobie bardzo bliscy , no wiecie tacy jakby przyjaciele .
Lou mówiłam o wszystkim , nawet każdym najmniejszym sekrecie ,
o którym on tylko wiedział . Lecz później gdy zakolegował się z tymi
" NIBY PRZYJACIÓŁMI " strasznie się zmienił .
Chodził na imprezy , pił , palił a nawet wydawał każdy mój sekret w szkole ,
gdzie byłam strasznym pośmiewiskiem nawet w oczach Louisa .
Dlatego wyjechałam do Polski , tutaj nie miałam życia przez niego . "
Po Louisa poliku poleciała małą i drobna łza którą od razu otarł .
Po moich zaś zaczęły płynąć strumienie .
- Prze...Przepraszam cie Fizzy .
- Nie istniejesz dla mnie Lou .
Wstałam ze swojego aktualnego miejsca i szybko skierowałam się do swojego pokoju .
Weszłam do pokoju i usiadłam przy biurku .
Wyjęłam z torby szkicownik oraz ołówek .
Zaczęłąm rysować , tylko w ten sposób mogłam się uspokoić .
Nie wiem czemu ale narysowałam płaczącego Louisa .
- Co ja rysuję ?
Powiedziałam cicho do siebie i odsunęłam od siebie szkicownik .
* puk , puk *
Usłyszałam pukanie do drzwi .
- Proszę . - powiedziałam cicho i wstałam otworzyć .
Do pokoju wszedł Louis .
- Czego chcesz ?
- Porozmawiać Fizzy .
- Pewnie , ale okej wejdź , jestem ciekawa co mi tym razem powiesz .
Louis wszedł do środka i kontynuował to co zaczął w kuchni .
- Fizzy !! Chciał bym cie bardzo przeprosić .
- Jasne !
- Zrozum , jesteś dla mnie bardzo ważna .
- Kiedyś też byłam ?
- Fizz , zrozum popadłem w złę towarzystwo ale ... - przełknął ślinę Ale przepraszam cie jak tylko mogę . Zmieniłem się .
Spojrzałam na niego z lekko załzawionymi oczami i z powrotem usiadłam do biurka .
- To twój szkicownik ?
Powiedział Louis i szybko wziął go do swoich wielkich dłoni .
- Zostaw !! - nie masz prawda go brać .
- Przecież mi pozwalałaś - zaczął .
- Właśnie Louis pozwalałam . Czas przeszły . Pokazywałam ci go jak jeszcze byłeś
dla mnie ważny i ci ufałam .
Powiedziałam z pogardą ale Louis jak gdyby nigdy nic zaczął go przeglądać .
- Ej !! Przecież to ja Fizzy .
- Oddaj - wrzasnęłam .
- Gdybyś była na mnie zła nie rysowała byś właśnie mnie .
- Bo ja IDIOTO nie jestem na ciebie zła tylko po prostu nie mam już do ciebie zaufania .
Wyszłam z pokoju .
* perspektywa Louisa *
- No to stary nieźle nabroiłeś
Poklepał mnie po ramieniu Zayn .
- Wiem .
Powiedziałem i jeszcze raz spojrzałem na moje szkice .
* perspektywa Fizzy *
Zbiegłam po schodach na dół do kuchni.
Była na przeciwko więc nie było z tym problemu.
Usiadłam przy wysepce i zaczęłam rozmyślać.
Powstrzymywałam się ,alby nie płakać. Schowałam twarz w dłoniach.
Nagle poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Będzie dobrze , Lidia jestem .-To była ta dziewczyna .
Spojrzałam na nią .
- Nic nie będzie dobrze .
- Zobaczysz w mgnieniu oka się z nim pogodzisz .
- Żeby to jeszcze było takie łatwe wiesz ile musiałam przez niego przeżyć ?
- Rozumiem . Nie będę go bronić bo źle postąpił z tego co słyszałam ale uwierz
Louis się zmienił .
- Skąd to wiesz niby ?
- Mieszkam tu od dłuższego czasu .
- Lou znalazł sobie dziewczynę ?
- Nie, nie ! Ja jestem dziewczyną Harry'ego .
Nic nie odpowiedziałam tylko spojrzałam ślepo w podłogę .- Wiem co to znaczy być wyzywanym w szkole. Nawet najgorszemu wrogowi tego
nie życzę ,ale każdy zasługuje na drugą szanse .
- Lidia ale ja już mu po części wybaczyłam tylko on musi odbudować między nami zaufanie .
- Widzisz. Po prostu musicie dać sobie i jemu czasu ,a przy okazji porozmawiać
szczerze ze sobą .
- Dziękuje ci .
- Nie ma za co .
Lidia uniosła swoje pełne różu usta do góry i lekko się zaśmiała
- Jeżeli będziesz potrzebowała jakieś rady to tylko wołaj .
- Okej dziękuje .
Odwzajemniła się na moje słowa tylko uśmiechem i poszła na górę .
Ciąg dalszy nastąpi ...
Heej ;)
Mam nadzieje , że rozdział się wam podobał i liczę
z waszej strony na komentarze ; ]
za 3 komentarze jeszcze dziś 5 rozdział ^^
~Fizzy
Nowy <#
OdpowiedzUsuńBOOOSSKI CZEKAM NAA TA ZOBOCZONY MOMENT ! ;D
OdpowiedzUsuńchcę więcej < 3 .
OdpowiedzUsuń